Jak rozumieć inspirację i motywację?
- Inspiracja - Mark Zuckerberg napisał w akademiku serwis, który stał się najpopularniejszym serwisem na świecie a z niego zrobił miliardera. "WOW, też mogę to osiągnąć"
- Motywacja - kolega mówi Ci, że Twoja strona wygląda fajnie, masz pierwszych odwiedzających, masz tysiąc odwiedzających, reklamodawca pyta o ofertę, ludzie dyskutują pod Twoimi materiałami, ktoś wysyła Ci CV, zarabiasz X, zarabiasz 10X itd.
Inspiracja daje bardzo krótkotrwały impuls do działania ("sztuczną motywację"), ponieważ NIE dotyczy Ciebie bezpośrednio albo nie dotyczy faktycznych osiągnięć - ćwiczenia na szkoleniu są najbliższe osobistemu osiągnięciu, ale są realizowane w sytuacji trudnej do powtórzenia w domu.
Inspiracja mówi Ci, że coś jest możliwe dla Ciebie. Motywacja wynika z tego, że osobiste doświadczenie dało Ci dowód, że coś jest możliwe i to zachęca Cię do dalszego działania. Innymi słowy, jeśli będziesz szukał motywacji głównie w książkach albo na szkoleniach, to nie zajdziesz daleko.
Czy zatem książki, kursy i szkolenia inspiracyjne są zbędne? Teoretycznie wystarczy tylko 1 dobra inspiracja, aby napędzić człowieka na dekady. W praktyce ludzie czynu często zdają sobie sprawę z tego, że codzienność przysłoniła im cel i sięgają po książkę, kurs lub
szkolenie, aby przypomnieć sobie po co to robią.
Ludzi bierni obserwują ludzi sukcesu, którzy czytają książki i się szkolą/networkują i zaczynają kopiować tylko to, co widać. To trochę tak, jak ubieranie się w to, co noszą ulubieni sportowcy lub celebryci. Ludzie to robią tylko po to, aby poczuć się jak te osoby... ale nigdy się nie poczują jak one, póki nie wykonają kolosalnej pracy, jaką Ci celebryci i sportowcy wykonują każdego dnia często od dzieciństwa.
Dla człowieka czynu książki i szkolenia są jak Nitro w wyścigach samochodowych. Daje chwilowego kopa, ale jazda cały czas na Nitro kończy się zawsze zniszczeniem silnika.
Z tego powodu produkty "motywacyjne" (dające inspirację) ma tak złą reputację wśród wielu ludzi - bo daje "tylko chwilowego kopa". Ale właśnie w tym rzecz. To jest narzędzie, które ma tak działać. To tak, jakby mieć pretensję do tego, że na rozruszniku nie da się jeździć, a jedynie zakręcić na chwilę silnikiem.
Inne porównanie: Produkty "motywacyjne" są jak młotek... przy pracy ze śrubami. Za pomocą młotka możesz śrubę nieco wbić np. w drewno, aby "zacząć", oznaczyć cel i ustabilizować śrubę na tym celu. Ale jeśli nie użyjesz śrubokręta (działania), a będziesz chciał wbić śrubę młotkiem, to niczego nie osiągniesz. W rękach mądrego człowieka jest to narzędzie służące do chwilowego "oszukania" i ułatwienia sobie pracy.
W przypadku takich produktów oszukujemy swój umysł i oferujemy mu sztuczne poczucie, które normalnie daje własny sukces. Ta sztuczność nie jest zła - to po prostu cecha - jeśli rozumiemy jej rolę.
Wspomniałem o działaniu. Co więc konkretnie robić, aby odnosić sukcesy?
Ograniczony dostęp
Reszta jest ograniczona do osób, które mają aktywny dostęp do:
Zaloguj się, jeśli już go masz