Jest środa, dzień w którym możemy korzystać z laboratorium komputerowego. Buuuu, tu ti tu ti, szszszszszszsz - odgłos łączącego się modemu jest jak zaklęcie, które otwiera drzwi do innego świata. Udało się. Mam tylko 45 minut - mało czasu - każda strona ładuje się niemiłosiernie długo - obrazki wyłączone, interesuje mnie tylko treść. Pochłaniam kolejne artykuły o tworzeniu stron www. Podążam za sugerowanymi linkami i trafiam na...

Webmonkey.com
na WebMonkey.com. czytam menu: Authoring, pod tym HTML, narzędzia itd. (tego szukałem), Design (na później), Multimedia (nie na tym łączu), E-Business... co to?  Klikam. 3 podkategorie: Budowanie, Marketing i Śledzenie. Zaglądam do pierwszej kategorii i czytam zdanie, które zmieni moje życie na zawsze:

"A więc chcesz sprzedawać swój produkt online i otrzymać kawałek tego wartego wiele miliardów dolarów rynku, o którym czytałeś? Więc, zanim Twoi Klienci będą mogli zaznaczyć, kliknąć i kupić, musisz zrobić małe rozeznanie."
Moje kilkunastoletnie oczy świecą się niby latarnie. Gdyby obok mnie wybuchł wtedy granat, pewnie bym nie zauważył. Jak to? Biznesu można się tak po prostu nauczyć jak robienia stron www? Mogą to robić zwykli ludzie? Dam radę zrobić małe rozeznanie.

Czytam więc lekcję nr 1:

"Jednym z najbardziej popularnych Internetowych mitów jest to, że zbudowanie sklepu internetowego jest proste: Wystarczy, że Klient wybierze, kliknie i kupi. W rzeczywistości, odnoszący sukcesy e-commerce jest bardziej skomplikowany i inny niż pozostałe projekty internetowego, z jakimi miałeś do czynienia wcześniej"
Autor, Kevin Hakman, od razu ściągnął mnie na ziemię. Czytam jednak wszystko o e-commerce na tej stronie... i już wiem, że typowy e-commerce mnie nie kręci, przechodzę więc do działu Marketing i... odkrywam swoje powołanie.

Tego dnia zaczyna się moja przygoda z marketingiem w internecie. Przez najbliższe dwa lata nie będę się rozstawał z zadrukowanymi maczkiem stronami z artykułami o marketingu i e-biznesie w Internecie. Każdy artykuł i każdy newsletter kopiuję do Worda, zmieniam czcionkę na 8ką i usuwam ręcznie wszystkie puste linie - aby zmarnować jak najmniej papieru w drukarce.

Czytam w domu przed szkołą, w autobusie do szkoły, na przerwach w szkole, w autobusie ze szkoły, w domu po szkole. Całymi dniami przebywam w innym świecie - w świecie internetowych przedsiębiorców z USA.

Po jakimś czasie, gdy kolejne artykuły przestają mnie zaskakiwać, zaczynam zauważać, że w głowie tworzę alternatywne rozwiązania, plany marketingowe. Coraz częściej wystarcza mi 1 zdanie, aby domyślić się reszty tekstu. W końcu zbieram się na odwagę i piszę pierwszy artykuł.

"Gdzie nie ma pieniędzy w sieci" - na wstępie obalam mity, tak jak Kevin obalił mit w 1 lekcji swojego mini kursu o e-commerce. Drugi artykuł "Gdzie są pieniądze w sieci" daje konkretne porady. I tak przez kolejne kilkanaście kolejnych lat będę obalał mity i dawał praktyczne rady.

2 lata później, w ramach badania nad moją marką, pytam już kilka tysięcy czytelników aby napisali mi, z jakim słowem kojarzy im się CzasNaE-Biznes lub Piotr Majewski. Najwięcej osób odpowiada: Praktyczność.

E-Biznes wiedzowy dał mi cel w życiu

Pierwsze dwa lata uczyłem, bo sprawiało mi to wyłącznie frajdę. Nie spodziewałem się, że będzie z tego biznes. Po 2 latach jego prowadzenia CzasNaE-Biznes hobbystycznie, zamieniłem serwis na firmę. Firma ta dała mi od razu "pensję" przewyższającą średnią krajową - miałem wtedy ledwie 19 lat. 3 lata później uczenie utrzymywało mnie i moją żonę. 4 lata później i aż po dziś dzień utrzymuje też mojego syna.

Od blisko 16 lat uczę o marketingu i biznesie w internecie. Od 14 lat z tego żyję. Byłem jednym z pierwszych w Polsce, który zarabiał sprzedając wiedzę w Internecie - zainspirowałem oraz bezpośrednio wsparłem większość znanych Ci ekspertów od marketingu internetowego. I wszystko dlatego, że ktoś, kilkanaście lat temu, nie wiedząc nawet o moim istnieniu, uwolnił 1 ideą potencjał, o którym nie miałem pojęcia.

Tym jest dla mnie biznes wiedzowy. Patrząc na to przyziemnie - dzielę się doświadczeniem, wiedzą i daję rezultaty bezpośrednio doświadczonym przedsiębiorcom. I dostaję za to od 14 lat fenomenalne pieniądze.

Ale w rzeczywistości napędza mnie coś innego. Napędza mnie ta niesamowita idea, że to co powiem, to co napiszę, to co nagram może uwolnić potencjał i zmienić całe życie kogoś, kogo nawet na oczy nie widziałem.

Fajnie jest handlować produktami. Mnie jednak te kilkanaście lat temu e-commerce nie porwał. Ja pokochałem uwalnianie ludzkich potencjałów. Do tego stopnia, że kilka lat później zacząłem tworzyć narzędzia, które pomagają ekspertom uwalniać potencjały ich KlientówTM

To jedyny znana mi forma e-biznesu, która:

- ma tak niskie koszty początkowe
- ma tak niskie koszty bieżące
- nie wymaga programisty na etacie
- nie wymaga biura ani magazynu
- pozwala w tak krótkim czasie utrzymać całą rodzinę

A dlaczego Ty robisz lub chcesz robić e-biznes wiedzowy? 


Odpowiedz mi w ankiecie (do piątku 4.03 włącznie)


albo poniżej w komentarzu i weź udział w losowaniu 5 rocznych dostępów do ogromnego kursu na temat... robienia e-biznesu wiedzowego.

P.S. Pamiętasz?

Komentarze (1)

Newsletter CzasNaE-Biznes

Zamień swoją wiedzę i doświadczenie na e-biznes. Pisz, nagrywaj i zarabiaj.

Dołącz do 97 701 czytelników

© Ekademia.pl | Polityka Prywatności | Regulamin

forked from Moodle