Paweł Krzyworączka zrobił dzisiaj
mailing promujący jego nowy
kurs pozycjonowania i oprócz śledzenia linków przez impleBOT.pl, dodał jeszcze śledzenie przez goo.gl (usługę do skracania linków).
Efekt?
Ponieważ Paweł użył impleBOTa, jako
s y s t e m do e-mail marketingu, nie mogło być mowy o spamie - każdy na jego liście potwierdził zapis. Ale znalazł się ktoś "mądry" i oznaczył jego link albo mail jako spam.
W rezultacie odbiorcy mailingu nie mogli kliknąć i zobaczyć
oferty.
Nauka? Ja nigdy nie użyję goo.gl do jakichkolwiek działań marketingowych. Czasami skracanie linków robię przezÂ
bit.ly i nie zdażyła mi się jeszcze taka sytuacja.