Zgadzam się z Marcinem, że
Facebook staje się nową warstwą Internetu. Już Facebook Connect wprowadził dużą rewolucję - chyba największą po Google AdSense - w funkcjonowaniu znacznej części stron www.
Nagle słuszna, ale fatalnie zrealizowana idea Open ID (jeden login wszędzie) została zrealizowana w sposób zachęcający dla Internautów. Zaczęło się logowanie i rejestrowanie w serwisach za pomocą danych z Facebooka.
Mało brakowało, a na Ekademii też byśmy wdrożyli Facebook Connect. Na szczęście nie było czasu. Na szczęście, bo Facebook ogłosił właśnie, że uśmierci Connecta i wprowadza nowe API (Open Graph), które ma znacznie więcej możliwości i wydaje się prostsze w instalacji.
W praktyce możemy na naszej stronie umożliwić komentowanie czegokolwiek przez Facebooka, "Lubienie" strony (wcześniej "Zostań fanem"), prowadzenie na stronie bloga przez Facebooka, rejestrację, logowanie i mnóstwo innych rzeczy.
Uważam, że z biznesowego punktu widzenia wprowadzenie Stron (dla ludzi, firm, idei itd.) na Facebooku było genialnym posunięciem, którego zabrakło Naszej-Klasie. Ale teraz Facebook najwyraźniej zamierza zamienić wszystkie strony www w sieci w swoje Strony.
Tak, jak iPod/iPhone dzięki App Store i aplikacjom rozszerzającym możliwości tych urządzeń stworzył nową branżę, tak Facebook tworzy z Internetu jeden wielki FB Store, a istniejące strony www SAME, z własnej woli zamieniają się w aplikacje Facebooka.
Czy to dobrze?
Przeniesienie naszej aktywności do Facebooka utrudnia pozycjonowanie, bo nagle wartościowe treści - wpisy na bloga, komentarze - znajdują się w domenie
facebook.com, a u nas pokazuje się tylko nieczytelny dla Google kod JavaScript lub pływająca ramka.
Ale jeśli FB ma +400 mln Internautów i rośnie tak szybko, czy komuś potrzebne jest jeszcze Google?
Facebook przenosi nas do początków Internetu.
Na początku o nowych stronach dowiadywaliśmy się od znajomych. Potem powstał katalog Yahoo, potem Altavista i w końcu Google (kilka przeskoczyłem) i naszym głównym źródłem wiedzy o nowych stronach stały się wyszukiwarki i nasze zdolności korzystania z nich. Dzisiaj Facebook sprawia, że coraz więcej osób dowiaduje się o nowych stronach od swoich znajomych, ale w miliard razy bardziej efektywny sposób.
Warto więc zadać sobie pytanie. Czy na dłuższą metę SEO będzie tak samo ważne?
Czy nie lepszą strategią jest tworzenie stron www, które dostarczają nowych funkcjonalności do FB (np. obsługa transakcji, edukacja), a wszystko, co się da, obsługują przez Facebooka?
Pytanie nie jest retoryczne, ani nie jest łatwe. Wydaje się dzisiaj niemożliwe, żeby Google straciło na znaczeniu, ALE
Google w USA już ma mniej odsłon niż Facebook (zakładka Pageviews).
Wiele osób - ja też - boi się powierzać jednej firmie tak wiele, ALE już to robimy w przypadku Google. Nasza poczta firmowa obsługiwana jest przez Google Apps, wszędzie mamy zainstalowane Google Analytics, wszystkie testy prowadzimy za pomocą Google Website Optimizer, reklamujemy się w Google AdWords i zarabiamy w Google AdSense (jeśli chodzi o mnie, to te dwa ostatnie w marginalnym stopniu).
Niestety Facebook jest tysiąc razy mniej stabilny od Google. Po pierwsze FB ma znacznie mniej programistów niż Google na 1 użytkownika, pod drugie FB pokazał, że potrafi nagle zmienić zdanie w bardzo ważnej kwestii, jak uśmiercenie FB Connect, z którego korzysta ogromna liczba serwisów www. Po trzecie każdy z nas widzi, jak często strony FB się sypią.
To mnie jeszcze powstrzymuje przed zamianą blogów na
Ekademia.pl na Livestream z Facebooka, a komentarzy na komentarze realizowane przez FB... ale zamierzamy dodać te elementy do Ekademii, łącznie z rejestracją i logowaniem.
Możliwe jednak, że po dodaniu tych możliwości, zderzymy się z rzeczywistością opisaną w komentarzu pod wspomnianym postem Marcina:
kilka "lajków" na facebooku, kilka komentarzy, klika "repostów" na fb, ZERO reakcji na bloxie [s y s t e m blogów używany przez Marcina - przyp. PM]. where's your internet now?
Idzie rewolucja i właśnie przyspieszyła.