Od 2000 roku* promowałem swoimi artykułami, filmami, szkoleniami i kursami podejście do biznesu racjonalne, etyczne i polegające na tworzeniu realnej wartości. W tym samym czasie z powodów czysto marketingowych niektóre swoje produkty nazywałem w taki sposób, aby zwrócić uwagę również tych osób, które nie doceniają takiego podejścia.
* na serio całą swoją 16 letnią "karierę" prezentuję jeden i niezmienny pogląd. Zobacz mój pierwszy artykułÂ jeśli nie wierzysz. W kolejnych latach wielokrotnie to podkreślałem w artykułach i nawet w ofertach swoich kursów, mimo iż obniżało mi to sprzedaż.
Stosowałem promowaną przeze mnie strategię: "Sprzedaj to, czego chcą, ale daj to czego potrzebują". Niestety trochę przesadziłem.
Niemalże każdy mój Klient zwracał mi uwagę, że kupując "Internetowego Milionera" czy "Obrzydliwie Bogatego" spodziewał się czegoś innego. Spodziewał się cwaniactwa i ściemy, a znajdywał bardzo rzetelne kursy. Z tego powodu te kursy miały tak mało zwrotów i zarobiły przez lata tyle pieniędzy.
Z drugiej strony osoby, które nigdy moich produktów nie kupiły, które nawet nie wczytały się w ofertę, przyklejały mi łatkę cwaniaka i sprzedawcy marzeń. Większość z nich czytała tylko tytuł kursu (w ofercie było bowiem zawsze napisane, że nie ma uczciwej drogi "na skróty") i na tej podstawie wyrabiała sobie zdanie. Wśród tych osób były też niestety osoby "z zasięgiem".
W rezultacie przyciąganie generowane przez takie "kontrowersyjne" tytuły było w jakimś sensie anulowane przez złą prasę spowodowane tymi samymi tytułami.
Ponieważ od ponad dekady trzon moich Klientów stanowią "normalni" przedsiębiorcy (a nie marzyciele), postanowiłem zrezygnować z przyciągania marzycieli. Oni i tak do mnie przyjdą - gdy już natną się na tych wszystkich sprzedawcach marzeń zaczną pytać ludzi z doświadczeniem, gdzie jest wartościowa wiedza.
Na początek zmieniam nazewnictwo moich produktów. Pozbywam się nazw, które mogą sugerować podejście do biznesu "cwaniackie", "na skróty", "niemoralne". Już jakiś czas temu zrezygnowałem z marki "Obrzydliwie Bogaty", dzisiaj zaczynam wygaszać markę "Internetowy Milioner" - to świetna marka, zarobiła mnóstwo pieniędzy, ale nie jest spójna z moimi zasadami.
Równocześnie powracam do mojej najważniejszej marki:Â CzasNaE-Biznes. Internetowego Milionera przemianowuję na "Akademia CzasNaE-Biznes"
Przez te wszystkie lata najczęstszym powodem zwrotu (a było ich zaledwie kilkanaście) było: "nie mam czasu tego teraz studiować". Trudno się dziwić - 100h to przeogromny kurs. Z drugiej strony, osoby które przestudiowały kurs i go wdrożyły, zwykle sugerowały dodanie przynajmniej jednego zera do ceny.
Idę jednak w inną stronę. Drugim krokiem jest zmiana cen.
Teraz jest czas, aby to wszystko zaczęło pracować na rzecz tysięcy, a nie "tylko" setek Mikro, Małych i Średnich Przedsiębiorców.