Drukuj co się da

wtorek, 8 sierpień 06, 12:00

Moja skrzynka e-mailowa to jeden wielki wyrzut sumienia. Bywają chwilę, że autentycznie boję się włączać The Bat'a (ulubiony program pocztowy). To co mnie najbardziej męczy, to ...

Moja skrzynka e-mailowa to jeden wielki wyrzut sumienia. Bywają chwilę, że autentycznie boję się włączać The Bat'a (ulubiony program pocztowy). To co mnie najbardziej męczy, to jednostkowe wiadomości sprzed kilku miesięcy dotyczące spraw i projektów, które ciągle odkładam na później.

Raz na jakiś czas zaglądam na początek listy nieprzeczytanych wiadomości i wtedy widzę jak wiele ciekawych tematów powoli umiera z powodu nadchodzącej nieprzebranymi falami nowej korespondencji.

Poza wieloma innymi skutecznymi metodami polecam jedną. Drukuj wszystkie maile, których nie zamierzasz załatwić w ciągu 2 tygodni, a które są na tyle ciekawe/ ważne, że nie chcesz ich po prostu usunąć. Po wydrukowaniu odznacz mail jako przeczytany.

Wydrukowany e-mail ma kilka zalet:
  1. Jest większe prawdopodobieństwo, że go przeczytasz.
     
  2. Możesz napisać na nim swoją odpowiedź i dać go podwładnemu do przerobienia.
     
  3. Możesz wrzucić go do teczki projektu, którego dotyczy i zająć się nim później.
     
  4. Kartki mimo wszystko przegląda się szybciej, niż maile w komputerze.
     
  5. Na koniec - gdy już teczka dotycząca jakiegoś projektu stanie się niepokojąco gruba, czas najwyższy przekazać temat komuś innemu. Nie oszukuj się - i tak się nią nie zajmiesz, ani jutro, ani za tydzień, ani za pół roku. Niech podwładny zdobędzie doświadczenie a może przy okazji jednak osiągniesz z tego korzyści.
     
  6. Alternatywą dla pkt. 5 jest przekazanie teczki specjalistom z zewnątrz. Zdecydowanie łatwiej dyskutuje się w oparciu o wydrukowane dokumenty, niż zbiór e-maili.
     
  7. Nie wiem jak to wygląda w Twoim przypadku, ale mnie najbardziej w biznesie frustruje zaległa korespondencja e-mailowa. Samo drukowanie niby nie rozwiązuje problemu, ale znacznie poprawia samopoczucie Puszczenie oczka
Osobiście nie jestem zwolennikiem idei "paper free office" (biuro bez papieru). Moim zdaniem jest to tak samo trefna idea, jak WAP. Nieznoszę czytać z ekranu. Jest to marnotrawienie czasu i zdrowia. Zdecydowanie bardziej cenię czas i zdrowe oczy nad koszt drukowania treści, które po jednokrotnym przeczytaniu idą do kosza.

Newsletter CzasNaE-Biznes

Zamień swoją wiedzę i doświadczenie na e-biznes. Pisz, nagrywaj i zarabiaj.

Dołącz do 97 701 czytelników

© Ekademia.pl | Polityka Prywatności | Regulamin

forked from Moodle