Wiele lat temu pokazałem wyniki badania EyeTrack 2007. Z tego rozległego badania wynikało, że połowa Internautów to metodyczni czytelnicy. Połowa skanuje. Wynikało z niego, że:
- tekst ma się dobrze i rezygnowanie z niego odcina nas nawet od połowy Klientów
- dlaczego wyczerpujące (tzw. “długie”*) oferty działają - bo znaczna część Internautów chce się dowiedzieć więcej
- że video nie jest jedynym warty uwagi formatem.
* napisałem wyczerpujące oferty, ponieważ słowo “długie” sugeruje, że masz lać wodę. Dobra oferta jest długa, ponieważ jest wyczerpująca i ciekawa, a nie dlatego, że po prostu długie oferty sprzedają lepiej.
Wczoraj na forum Klient spytał mnie:
Piotrze, jak badania które przytoczyłeś mają się do 2017 roku. Chodzi mi o to czy w czasach video, ludzie ciągle czytają i czy oferta powinna być długa?
Popularność video w Internecie zdecydowanie rośnie w ostatnich latach, ale też rośnie ilość godzin spędzanych w Internecie w ogóle. Gdy w 2013 r. prowadziłem na ten temat szkolenie, ponad 30% Polaków nie miało dostępu do Internetu wcale - najwięcej na “ścianie wschodniej”, a tylko około 30% miało dostęp szerokopasmowy.
Od tego czasu w internecie pojawiło się dużo nowych osób, które wcześniej nie miały dostępu wcale albo nie miały dostępu szerekopasmowego. Przy czym największy przyrost jest wśród dzieci i osób biedniejszych.
Wśród tej grupy video może być popularniejsze, tak jak zawsze telewizja była najpopularniejsza wśród osób biedniejszych i dzieci - tutaj nic się nie zmienia.
Innymi słowy obstaję przy tym, że rozkład pieniędzy nadal sugeruje, żeby nie rezygnować z tekstu. Rozkład ludzi może sugerować coś innego, ale odkąd jest TV, więcej ludzi oglądało niż czytało... ale Ci bardziej zamożni i bardziej wykształceni zawsze czytali.
W Internecie zasada pozostaje ta sama. Chociaż trzeba przyznać, że jedna rzecz się zmieniła. Dzisiaj możemy w formie video otrzymać dokładne recenzje i poradniki. Kiedyś była to domena tekstu.
Nadal jednak ludzie czytają to co ich interesuje. Portale z samym tekstem mają się dobrze. Dopiero, gdy ludzie przestaną czytać 800 stronnicowe książki typu Harry Potter, będzie można uznać, że tekst umarł.
Oferty video jeszcze kilka lat temu w Europie były mniej skuteczne niż tekst. Dzisiaj są zapewne tak samo skuteczne a w pewnych grupach docelowych skuteczniejsze. Ale przygotowanie dobrej oferty video jest znacznie trudniejsze i bardziej kosztowne niż dobrej oferty tekstowej.
Ponadto video gorzej utrzymuje zaangażowanie niż tekst - chyba, że jest to video na żywo. Wśród ludzi, którzy oglądają dany materiał video (reklamę lub kurs) jest tak, że zwykle średnio 20% z nich dociera do samego końca, nawet jeśli całość trwa 5 minut. Oczywiście jak się postarasz i zrobisz porządne video to może 50%, a nawet 70% dotrwa do końca. Ale to wymaga szczególnej pracy i doświadczenia.
Zarówno e-book jak i video znajdą swoich odbiorców.
Jeżeli swoją
sprzedaż oprzesz tylko na książkach i e-bookach, to odetniesz od siebie dużą grupę ludzi, która preferuje video i odwrotnie.
Ponadto, jeżeli będziesz sprzedawał tylko kursy video, to albo nie będziesz miał produktu taniego albo będziesz musiał sprzedawać tanio video. A sprzedając je w niskiej cenie automatycznie obniżasz wartość drogiego video.
Jeżeli jedyną opcją dla Klienta, żeby dostać tanią wiedzę, jest książka/e-book, to video staje się w tym momencie bardziej wartościowe. Jeżeli natomiast można kupić video za tyle samo co książkę, to Twoje video staje się mniej wartościowe… a już wspominałem, że produkcja video jest droższa, trudniejsza i dłuższa.
Każdy z tych formatów wiedzy ma jakiś swój konkretny cel. Często tym celem nie jest
zarabianie pieniędzy tylko...
Ograniczony dostęp
Reszta jest ograniczona do osób, które mają aktywny dostęp do:
lub
Zaloguj się, jeśli już go masz