Jest 11 kwietnia 2014 r., jadąc samochodem, rozmawiam (przez słuchawki!) z moim przyjacielem o nowym szkoleniu, które właśnie planuję wyprodukować. Szkolenie to będzie pokazywało opracowany przeze mnie model, który zbiera w jeden zgrabny schemat całą moją 15 letnią wiedzę i doświadczenie o rozwiajniu małych firm. Zastanawiam się nad nazwami, niektóre są naprawdę głupie. Wtedy mój przyjaciel mówi:
- "Skup się na tym, co dajesz Klientom. Dajesz im zmianę." - cisza....... - "Piotr jesteś tam?"Â
- "Moment..."
- "Co robisz?" - jeszcze przez chwilę się nie odzywam. Stoję na parkingu i kończę transakcję.
- "Mam!"
- "Co masz?" - pyta nieświadomy swojego prezentu Artur.
- "MAKE the CHANGE, szkolenie będzie się nazywało MAKE the CHANGE. Dokonaj nie jakiejś "a change", ale konkretnej "the CHANGE". Właśnie kupiłem domenę..."
Już w ten weekend koniec pierwszego i początek drugiego ważnego etapu. Dokładnie 2 lata temu zadeklarowałem, że przez 2 kolejne lata będę prowadził szkolenia MAKE the CHANGE - to był potrzebny (momentami bardzo kosztowny) element ZNACZNIE większego planu.
2 lata właśnie mijają. Większość hipotez została sprawdzona, niektóre wnioski mnie zaskoczyły, ale na tym polegają hipotezy.
Ponad 500 osób dostało nowe spojrzenie na
biznes w zamian za coś, bo było mi bardzo potrzebne, aby osiągnąć znacznie większy cel.
2 lata temu zadeklarowałem, że do 2024 r. milion przedsiębiorców z Polski i reszty świata pozna mój autorski model SMB+I, który znacznie zmienia spojrzenie na mały biznes, porządkuje najważniejsze rzeczy w biznesie i ułatwia podejmowanie trudnych decyzji.
Te 2 lata były potrzebne, aby:
- mój model dopracować i zweryfikować - trochę pozmieniałem.
- aby dopracować sposób jego pokazywania,
- aby zdobyć kilkadziesiąt opinii od różnych przedsiębiorców, potwierdzających jego absolutną wyjątkowość - bo niemal każdy przedsiębiorca, który go widział, się z tym zgadza - nawet moi konkurenci!
- aby sprawdzić pewne hipotezy
Ten weekend będzie końcem i początkiem nowego etapu. Dla wtajemniczonych w model SMB+I - moja strategia to jakby odwrócony model "SI.M.P.LE" ze ściany "M". "LE" mamy za sobą. Teraz czas na "P"!
Dziękuję ponad 500 przedsiębiorcom, którzy odważyli się zrobić coś, na co odwagę i ochotę mają tylko najlepsi
przedsiębiorcy - podjęli decyzję, że dokonają ZMIANY. Tylko naiwni przedsiębiorcy oczekują, że jakiś trick, jakaś metoda pozwoli im osiągnąć znacznie więcej. TYLKO ważna ZMIANA na to pozwala. Nierzadko jest to zmiana STRATEGII i całościowego spojrzenia na biznes.
Apple to Apple nie dlatego, że w 97 r. zamienili beżowe obudowy na kolorowe. To był tick, który był EFEKTEM gruntownej zmiany w myśleniu.
Gdybym chciał osiągnąć coś łatwego, nazwałbym szkolenie DO NOTHING AND GET SUCCESS i skupił się na trikach. Ale ja pracuję z wizjonerami a nie z marzycielami. Wizjoner wie, że biznes jest ultratrudnym przedsięwzięciem, którego podejmują się wyjątkowe jednostki i który łatwy jest tylko do momentu, gdy zaczniesz go faktycznie robić. Marzyciel marzy, że jakoś się ułoży, że jest jakiś trik, który da sukces minimalnym nakładem pracy.
Trudność, a nie łatwość czyni bycie przedsiębiorcą jednym z najbardziej fascynujących zajęć na Ziemi.
BEZ CIʯKIEJ PRACY NIC NIE ZAROBICIE!!
Przez kolejne lata wielokrotnie przypominałem tego typu myślenie w innych artykułach (można sprawdzić na
CzasNaE-Biznes )
Chyba każdy musi przejść okres wiary w magiczne metody, dać się naciągnąć, stracić pieniądze i czas aby zmądrzeć. A wtedy zapraszam do siebie, gdzie od 16 lat mówię do tych mądrych.
Przyznaję. Długo próbowałem dotrzeć do marzycieli markami typu "Obrzydliwie Bogaty" i "Internetowy Milioner" by potem w myśl mojej zasady: "sprzedaj to, czego chcą, dostarcz to, czego potrzebują" mówić o mądrym robieniu biznesu.
Wielu mądrych ludzi nie zrażając się tymi hasłami wykorzystało moją pomoc do zbudowania dochodowych biznesów. Znamienne było to, że wszyscy mówili tak:Â
"Odrzucają mnie te nazwy, ale znam się z X i postanowiłem spróbować. Okazało się, że było warto".
Wielu marzycieli w obliczu brutalnej prawdy postanowiło dalej szukać magicznych sztuczek. Niektórych przekonałem i dzisiaj są wśród tych mądrych.
Efektem ubocznym było to, że wiele osób zraziło się do mnie tymi hasłami na tyle, że nie zajrzeli do środka i do dzisiaj mają kompletnie wypaczone zdanie na temat tego, o czym mówię. Czasami mnie to śmieszy, czasami smuci.
Ja też muszę MAKE the CHANGE. Te 2 lata pokazały mi, że skupiając się na wizjonerach zrobię więcej dobrego dla polskiego biznesu niż nawracając marzycieli.
Wizjoner postanawia wejść na Mt. Everest. Najpierw zdobywa wiedzę, pomoc. Potem długo ćwiczy. Potem kupuje sprzęt, wynajmuje ludzi. Potem wchodzi. Czasami mu się nie udaje, czasami Mt. Everest zdobywa, czasami ginie.
Marzyciel marzy o wejściu na Mt. Everest. Szuka kogoś, kto oferuje najszybszą metodę. Dowiaduje się ile czasu i pieniędzy wymagają przygotowania, więc postanawia poszukać kogoś innego, kto zdradzi mu sekret wejścia bez tej całej pracy i tych inwestycji. I tak w kółko.
Gdy marzyciel ciągle szuka sekretu, wizjoner jest już w trakcie zdobywania Korony Ziemi.
Marzycielom dziękuję - wielu trenerów chętnie zaopiekuje się Waszymi pieniędzmi i Waszą naiwnością. Wybieram pracę z Wizjonerami, którzy nie boją się ciężkiej pracy i ZMIANY, ale nie  "a CHANGE", ale "the CHANGE"!
Kolejny etap na jesieni albo na początku 2017 r. - zobaczymy ile czasu zajmie mi jego przygotowanie.
Dziękuję za te 2 lata!
Piotr