Wśród 60 niesamowitych komentarzy pod: “
Gdy e-biznes lub praca NIE jest celem, wszystko idzie gładko” znalazłem kilka, które chcę omówić.Zacznijmy od Norberta:
Gdy ja zaczynałem (2000 r.) nie było
mocnych uderzeń (
product launchy), nie było spektakularnych promocji.
Pierwszą wielką promocją, która odbiła się echem w całej mojej branży, była wyprzedaż Marka Joynera. W 2003 roku Mark ogłosił, że przechodzi na emeryturę. Zrobił więc ze wszystkich swoich produktów pakiet i wystawił 2000 sztuk za 1000 dolarów. 1000 dolarów za produkt tego typu to był przełom - wtedy produkty śp. Coreya Rudl kosztujące ponad 100 dolarów wydawały się drogie.
A 2 miliony dolarów na 1 promocji? Przechodziło to ludzkie pojęcie.
Rok później Johne Resse sprzedał Traffic Secrets za 1 milion dolarów w 1 dzień (słynny “Million Dollar Day”)... ale przez długi czas był to odosobniony przypadek.
W latach, w których ja zaczynałem, ludzie, od których uczyłem się e-biznesu, codziennie sprzedawali X tych samych produktów. Promocje robili kilka razy do roku i nie były one sensem ich biznesu. I tak samo ja swój biznes zacząłem i dzięki temu się rozwijał i dzięki temu za miesiąć stuknie mu 10 lat.
Mnie więc w e-biznesie nie zafascynowały pieniądze. To nie pieniądze skłoniły mnie ani do studiowania tego tematu ani do własnego biznesu. W tamtych czasach nie mówiło się o tym, kto ile na jakiej promocji zarobił.
Mnie w e-biznesie zafascynowało to, że każdy może to robić... jeśli się do tego przyłoży.
No właśnie.
Trzeba się przyłożyć.
Znamienne niech będzie to, że pierwszym artykułem nt. e-biznesu, jaki opublikowałem był: “
Gdzie NIE ma pieniędzy w sieci”. Artykuł ten mówi o popularnym wtedy nabijaniu ludzi w butelkę systemami “zarabiaj na sufrowaniu”. Dzisiaj takie systemy nie są już popularne, dzisiaj jest “stwórz bloga z byle jaką treścią, wrzuć reklamy AdSense i zarabiaj 6 tys. miesięcznie” i inne głupoty.
Polecam przeczytanie tego artykułu. Mimo 12 lat, logika tam przedstawiona NIE zmieniła się ani trochę.
No właśnie.
A dzisiaj?
Dzisiaj początkujący mają gorzej, bo naczytają się o milionowych inwestycjach, FB wartym 100 MLD (... a
niedługo później już 30 , mocnych uderzeniach (product launchach) na 20, 50, 100K czy nawet liczonych w milionach w USA... i takie osoby trudno jest przekonać:
Rób e-biznes systematycznie. jak się bardzo przyłożysz, za 12 miesięcy zaczniesz regularnie zarabiać kilka tysięcy... to nie majątek, ale nie musisz też inwestować majątku w jego rozpoczęcie i prowadzenie. Możesz to przyspieszyć, ale wtedy musisz też zainwestować.
12 lat temu napisałem we wspomnianym artykule:
BEZ CIʯKIEJ PRACY NIC NIE ZAROBICIE!!
Nic się nie zmieniło... poza tym, że teraz każdy już wie, że biznes w Internecie się opłaca.
P.S. Jeśli czujesz, że potrzebujesz bezpośredniej pomocy w e-biznesie i e-marketingu,
kliknij tutaj.