Wiadomo, że w sprzedaży używany język ma koronne znaczenie, jednak jak daleko można się posunąć w swobodzie jego stosowania i precyzji wypowiedzi?
Jakie jest znaczenie języka w sprzedawaniu. Do jakiego stopnia możemy pozwolić sobie na zabawę językiem? Różnica między językiem pisanym a mówionym w prezentowaniu ofert. Pułapki językowe w konstruowaniu ofert sprzedażowych. Znaczenie poprawności językowej (ortografia, styl, gramatyka) a skuteczność oferty pisanej i mówionej. Język luźny czy nudny jak flaki z olejem? Podaję pod rozwagę kilka zagadnień i przy okazji jestem ciekaw na jakie aspekty kładziecie nacisk w swojej codziennej pracy.
Pozdrawiam,
Grzegorz
------------------------------------------------------------------------------------------
rachunek z odroczonym terminem płatności
Czytaj na Forum Merytorium.pl